stagflacja co to jest: Stagflacja co to? Jak inwestować w takich warunkach?

Równoległe występowanie takich zjawisk ekonomicznych, jak inflacja i malejący wzrost gospodarczy zdarza się rzadko, jednak w historii mogliśmy to zaobserwować. Wiemy już, czym jest stagflacja, slumpflacja jest słowem podobnym, ale oznaczającym zupełnie coś innego, choć również niekoniecznie pozytywnego dla gospodarki. Stagflacja i slumpflacja to zjawiska o negatywnym wydźwięku. Zatrzymanie stagflacji jest bardzo trudnym zadaniem. Rząd musi podjąć decyzję, które rozwiązanie będzie najlepsze, bowiem nie ma jednego sprawdzonego sposobu na zapanowanie nad inflacją i stagnacją gospodarczą w tym samym czasie. Z jednej strony Bank Centralny powinien dążyć do ograniczenia skutków spowolnienia gospodarczego, z drugiej zaś konieczne jest zapanowanie nad inflacją.

To bowiem odpowiedź na poprawę dostępności kredytów za sprawą niższych stóp. Warto jednak pamiętać, że jeśli stopy procentowe idą w górę, to pogłębi się spowolnienie gospodarcze. Podstawowym skutkiem stagflacji jest pogorszenie ogólnej koniunktury, zdecydowany wzrost bezrobocia, ograniczenie dostępności surowców i wzrost cen.

Sprawa nie jest niestety taka prosta, aby posiłkować się łatwymi, jednoznacznymi odpowiedziami. Innym przykładem wystąpienia stagflacji był kolejny kryzys naftowy z 1979 roku, spowodowany rewolucją w Iranie, która ograniczyła podaż ropy naftowej. Napędzana drożejącymi surowcami inflacja osiągnęła poziomy nienotowane od dziesięcioleci.

Stagflacja – co to? Jak inwestować w takich warunkach?

Termin ten powstał z kolei z połączenia ze sobą słów „slump”, które w języku angielskim oznacza kryzys lub recesję, oraz „inflacja”. W przypadku slumpflacji kraj lub region doświadczają załamania się procesów gospodarczych, które przejawiają się w spadku produkcji i dochodu narodowego w ujęciu bezwzględnym. Kryzysowi gospodarczemu towarzyszy szybki wzrost bezrobocia i wysoki poziom inflacji. Slumpflacja bywa definiowana jako jeden z rodzajów inflacji. Inwestowanie na giełdzie w czasach stagflacji to zwykle nie najlepszy pomysł. Możliwe, że lepszą opcją będzie inwestowanie w nieruchomości oraz zakup surowców.

To zjawisko polegające na jednoczesnym występowaniu inflacji oraz stagnacji gospodarczej w danym kraju. Warto zauważyć, że rzadko się zdarza, aby te dwa zjawiska były notowane równocześnie. Pod koniec zeszłego roku w Polsce odnotowano rekordową inflację.

Pojęcie stagflacji zyskało popularność w latach 70. Wieku, gdy problemy przechodziły nie tylko państwa Starego Kontynentu, ale też Stany Zjednoczone. Na szczęście w ostatnich latach w Europie nie było powodów, by do niego wracać.

Kiedy jednak występuje stagflacja, to wraz ze wzrostem cen dochodzi do jednoczesnego spadku popytu na różne produkty czy usługi, a obywatele wydają mniej na konsumpcję. Nawet w czasie stagflacji występuje zainteresowanie możliwością nabycia lokali, domów czy działek budowlanych, m.in. Szok podażowy, który wywołuje nagły wzrost cen i recesję jednocześnie. W wyniku nadmiernej podaży dochodzi do zerwania łańcuchów dostaw i ograniczenia dostaw surowców, a ceny szybują w górę. Ekonomiści uczulają też, że za stagflację mogą być odpowiedzialne błędne decyzje polityczne. Jedną z głównych przyczyn stagflacji jest negatywny szok podażowy.

Gospodarka spowolni, ale ceny produktów i usług wzrosną. Spowoduje to diametralne zwiększenie kosztów życia przy spadku wartości pieniądza. Wielu obywateli musiałoby pogodzić się z utratą pracy lub niższymi zarobkami przy wydawaniu o wiele większych kwot dla zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Najpoważniejszym skutkiem stagflacji jest bezrobocie i brak realnej stabilności zatrudnienia.

“Polacy muszą przygotować się na wielki kryzys” – wynika z wypowiedzi ekspertów biorących udział Europejskim Kongresie Finansowym. Kolejna różnica między tymi zjawiskami sprowadza się do zmian cen. W stagflacji ich wzrost znacznie przekracza cel banków centralnych, przybierając czasami wartości dwucyfrowe. Co robić, żeby pieniądze zachowały swoją wartość pomimo rosnących cen dóbr i usług konsumpcyjnych? Z pewnością klasyczne inwestycje nie sprawdzą się przy stagflacji, a giełda się do nich zalicza.

Aktualne doniesienia medialne o stagflacji wydają się więc co najmniej przesadzone. Możliwe jednak, że pojawi się w naszym kraju takie zjawisko gospodarcze w kolejnych latach. Komisja Europejska przewiduje, że nasze PKB w 2023 roku wyniesie zaledwie 1,5% przy ponad 10% inflacji. Nie można także zapominać o tym, że agresywna polityka Rosji może zafundować nam kolejne szoki podażowe. Jak to jest jednak możliwe, że inflacja może rosnąć, a gospodarka słabnąć? Wielu ekonomistów do lat 70., kiedy to nastąpił kryzys naftowy, sądziło, że jest to przecież nierealne.

W rzeczywistości jednak spada wartość pieniądza, a koszty życia idą w górę. Realnie zarabiamy mniej, a wydawać musimy coraz więcej. Trwająca wojna w Ukrainie powoduje ogromne osłabienie wzrostu gospodarki i wysoką inflację, a to prosta droga do stagflacji i kryzysu gospodarczego. Coraz więcej ekspertów i bankowców ostrzega przed stagflacją, nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie.

Faktoring dla spółek jawnych – poznaj możliwości finansowania

W obliczu takich zmian w gospodarce, więc gdy przy inflacji następuje również stagnacja gospodarcza, wiele spółek giełdowych będzie tracić na wartości. Pojawi się bessa rynkowa, a przed nią inwestorzy powinni się chronić. W ożywieniu gospodarki mogłoby pomóc obniżenie stóp procentowych. Skutkiem takiego działania byłby jednak dalszy wzrost cen.

Kilka tygodni temu media obiegły pesymistyczne prognozy Banku Światowego, który obciął prognozę światowego wzrostu gospodarczego z 4,1 do 2,9 proc. Mimo ożywienia gospodarki po pandemii na świecie rosną obawy o recesję i wiążącą się z nią stagflację. Zdaniem ekonomistów jest to zjawisko bardziej niebezpieczne niż sama inflacja, bo łączy się ze spowolnieniem gospodarczym i może mieć wiele negatywnych skutków. To “zjawisko ze wszech miar fatalne” — pisze “Puls Biznesu”, informując jednocześnie, że ze światowej gospodarki dociera coraz więcej sygnałów o recesji. Stagflacja jest bardzo negatywnym i niebezpiecznym zjawiskiem, które z reguły postrzegane jest na płaszczyźnie makroekonomicznej.

Czym stagflacja różni się od recesji?

Zjawisko napędza bowiem strach konsumentów przed kryzysem i podwyżkami cen. Towary drożeją, ludzie ich nie kupują, gospodarka zwalnia – to przepis na pułapkę niemal bez wyjścia. W programach ekonomicznych w telewizji i w radio, a także w prasie fachowej pojawiają się eksperci, którzy starają się znaleźć odpowiedź na pytanie, czy Polsce grozi stagflacja. Może ona stanowić zagrożenie nie tylko dla naszego kraju, lecz także całej Unii Europejskiej, a wskaźniki makroekonomiczne wskazują, że rzeczywiście jest to realna perspektywa. Oznacza to, że inflacja będzie szła w parze z negatywnymi zmianami w gospodarce, która ostro wyhamuje.

Stagflacja to inaczej ogromny kryzys gospodarczy i bankowy. Dokładniej, to zjawisko makroekonomiczne bezpośrednio związane z ekonomią i gospodarką. Występuje wtedy, gdy w tym samym czasie rośnie inflacja oraz stagnacja gospodarcza. To szczególnie paskudna dolegliwość gospodarki, która może zdławić jej wzrost. Stagflacja ma duży wpływ na jakość życia obywateli oraz inwestorskie przedsięwzięcia. Droga do wyjścia ze stagflacji prowadzi jednak właśnie przez recesję, czyli powstrzymanie inflacji kosztem stagnacji rozwoju gospodarczego i zwiększenia bezrobocia.

Jak wygląda przejście w etatu na B2B? O czym trzeba pamiętać, szykując się na taką zmianę?

Stagflacja gospodarcza powoduje, że proces ten zostaje zaburzony. Podczas inflacji ważnym zadaniem konsumenta jest takie zainwestowanie swojego kapitału, żeby pieniądz nie tracił wartości w czasie. Przez nią widzimy drożyznę w sklepach, co więcej, z uwagi na walkę Narodowego Banku Polskiego ze wzrostem cen zjawisko to boleśnie odczuwają osoby mające do spłacenia kredyty hipoteczne. Rada Polityki Pieniężnej wciąż podnosi wysokość głównych stóp procentowych, przez co koszty kredytowe rosną.

Pojawiło się więc zjawisko, które kompletnie nie pasowało do Krzywej Phillipsa. Jednocześnie trzeba zwalczyć rosnącą inflację i rozbujać gospodarkę. Jednym z podstawowych zadań jest więc obniżanie stóp procentowych.

Znana aktorka z zarzutami za reklamę wódki. Grozi jej gigantyczna kara

Gdy gospodarka jest rozpędzona, a inflacja wysoka, nastraja to konsumentów do szastania pieniędzmi. Zgodnie z myślą „i tak moje oszczędności stracą siłę nabywczą, warto więc wreszcie zrealizować swoje zakupowe marzenia”. Konsekwencją wystąpienia stagflacji jest z jednej strony wzrost cen, a z drugiej – ograniczanie produkcji. Można też powiedzieć, że jeśli występuje stagflacja, to w danym państwie lub w całym regionie (np. na terenie Unii Europejskiej) mamy do czynienia z wysoką inflacją w połączeniu z niskim wzrostem PKB. Jak jednak rządy mogą reagować na taką niekorzystną kombinację jak wzrost inflacji i niski wzrost gospodarczy lub jego zupełny brak? Jak już wspominaliśmy – jest to piekielnie trudne zadanie.

Po wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego wiele osób zaczęło zastanawiać się, czy skutki, jakie niesie za sobą wojna w Ukrainie, mogą wywołać podobną stagflację w Polsce. Jak jest z kolei z kwestią stagnacji czy zwolnienia gospodarczego? Tutaj będziemy musieli przyjąć jakieś wytyczne, aby orzec, czy rzeczywiście drugi z elementów tworzących stagflację ma już miejsce. Możemy wziąć pod uwagę stopę bezrobocia, poziom produkcji przemysłowej, poziom konsumpcji, eksportu czy PKB. Jeśli weźmiemy pod uwagę PKB, to mieliśmy już do czynienia ze stagflacją w 2 czy 3 kwartale 2020 roku, kiedy Produkt Krajowy Brutto osiągnął nawet -8%, a inflacja zaczynała rosnąć.

Brak możliwości zakupu mieszkań przekłada się jednak na wzmożony popyt na wynajem nieruchomości, który i tak jest mocno rozgrzany z powodu kryzysu uchodźczego po ataku Rosji na Ukrainę. W czasach stagflacji większość spółek odnotowuje niższe przychody. Z powodu wzrostu kosztów (np. cen energii) i zmniejszającego się popytu na ich produkty czy usługi.